Urzędy skarbowe coraz częściej kontrolują pracujących w Polsce obcokrajowców.
Polscy urzędnicy skarbowi od dłuższego czasu szukają dodatkowych wpływów budżetowych.
Wzmożone kontrole dotyczą także cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do pracy w Polsce. Fiskus przygląda się też finansom Polaków, którzy pracowali za granicą i wrócili do Polski.
W praktyce może się zdarzyć, że obcokrajowiec zostanie wezwany do urzędu skarbowego w celu wytłumaczenia, dlaczego nie wykazał w polskim zeznaniu podatkowym za jakiś rok przychodów uzyskanych za granicą, skoro był polskim rezydentem podatkowym.
Trzeba pamiętać, że o rezydencji podatkowej decyduje długość pobytu w Polsce (powyżej 183 dni) lub centrum interesów osobistych i gospodarczych.
Tłumaczenie się w takich sytuacjach jest trudne i powoduje ryzyko, że urząd zainteresuje się poprzednimi latami podatkowymi. Jeśli urzędnik stwierdzi, że obcokrajowiec np. nie rozliczył zagranicznych zarobków w Polsce za 2011 r., a miał taki obowiązek, równie dobrze może sprawdzić lata wcześniejsze.
Może się więc okazać, że w poprzednim okresie spełniał definicję polskiego rezydenta i podlegał na terytorium RP nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu. Oznacza to, że w Polsce powinien rozliczyć się ze wszystkich światowych dochodów, z uwzględnieniem umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.
Przed złożeniem zeznania należy się zastanowić, czy wykazaliśmy w nim odpowiednio wszystkie przychody. Fiskusa może zainteresować już samo założenie konta za granicą i uzyskiwanie odsetek z takiego rachunku. Jeśli urząd sam się o tym dowie, trzeba będzie złożyć korektę i zapłacić zaległy podatek wraz z należnymi odsetkami.
Na pewno lepiej jest złożyć korektę wskazującą dodatkowe kwoty, zanim przyjdzie do nas z kontrolą urząd skarbowy.
Źródło: Rzeczpospolita